Czy żyjemy w czasach ostatecznych? Kiedy przyjdzie z powrotem Pan
Jezus? Zastanawiamy się po cichu, jednakże nikt nie pyta głośno. Jest
to temat raczej tabu tak jak w ogóle rozmowa o Bogu czy wierze w
Kościele Katolickim. Żyłem w rodzinie praktykującej i wierzącej, ale
żeby tam rozprawiano na te tematy to raczej tak nigdy nie było. Do
czasu jeszcze jak żyła babcia jedna czy druga, to temat się jeszcze
przewijał ze względu na to, że niebawem je czekała śmierć. Po śmierci
temat zniknął. Odżywa co rok na Boże Narodzenie przy stole wigilijnym,
ale tylko na moment, podczas czytania Pisma Świętego, fragmentu
dotyczącego narodzin Pana Jezusa. Dziwne – prawda? A jak jest w Twojej
rodzinie? Czy też tak jest? Czy temat Boga i wiary jest poruszany
częściej? Chyba tylko, gdy źle coś czynisz. Wtedy ktoś może straszyć
Cię Bogiem i piekłem. Albo gdy jest pogrzeb – każdy płacze wtedy
zamiast cieszyć się, że dana osoba już ma za sobą t ziemską tułaczkę.
Płaczemy bo przywiązani jesteśmy do ziemi i nie myślimy w kategoriach
wieczności. Ktoś umiera – wielka szkoda – będzie nam tej osoby
brakowało – i wzbudzamy żal, tęsknotę. Często tak jest, że jak dana
osoba żyje to jest kulą u nogi, rodzina odwiedza ją od święta, a potem
jak umiera – wielka żałość. To też przeżywałem. Mieszkałem w jednym
domu z babcią, która uczulała mnie strasznie na tematy wiary i uczyła
od małego pokorności wobec Boga. Często się z nią modliłem. Podobno jak
umierała w szpitalu (o czym nie wiedziałem) stwierdziła, że byłem
jednym z niewielu dobrych wnuków. W domu często babcia przeszkadzała
innym. Ale był to jedyny dom w którym babcia chciała mieszkać.
Mieszkanie dwupokojowe na trzecim piętrze w bloku. Pomimo, że miała
wielu synów i cztery córki mieszkała u nas bo nikt babci nie chciał..
Czasem mieszkała przez krótki czas u innych, ale zawsze wracała i nie
chciała być gdzie indziej. Rodzice często tracili cierpliwość, chociaż
z drugiej strony babcia ze względu na wiek miała swoje humory. Zawsze
podejrzewała innych, że patrzą co je, ile je itp. Że tato jej patrzy na
ręce. Kłótnie były często. Często babcia płakała. Sytuacja była ciężka
przez ponad dwadzieścia lat. Ale rodzice to znosili, babcia również.
Przyznam się, że mi też czasem cierpliwości brakowało. Szczególnie
wtedy gdy nie można było nikogo do domu zaprosić, bo nie było miejsca,
a babcia swoje zawsze dopowiedziała. Ale sednem sprawy było to, że nie
często ją najbliżsi odwiedzali, pomagali, pytali czy czegoś nie brakuje
widziałem to i to było czuć. Z perspektywy czasu jeśli ktoś to będzie
czytał z mojej rodziny powie, że nie mam racji. Że byli i odwiedzali i
zajmowali się babcią. Ale w rzeczywistości było to za mało. Częściej
babcia mogła liczyć na wnuczków, niż na córki czy synów – gdzie często
podczas spotkań z nimi dochodziło do niemiłych sprzeczek. Ale po
śmierci babci wszyscy solidarnie ubolewali, kupowali kwiaty, znicze,
... po co? Ku pamięci? Tak wypada. Szkoda, że za życia nie wypadało
inaczej.
Przychodzi Boże Narodzenie, wszyscy skupieni na narodzinach Pana
Jezusa. Obchodzą pamiątkę narodzin. Atmosfera rodzinna, prezenty. Mało
kto skupia się na myśli, że czas ucieka i przyjście Pana Jezusa tuż,
tuż. Częściej myśli się o tym, że człowiek się starzeje i nie długo
umrze – i co potem? Wigilię 2004 roku miałem możliwość spędzić w dwóch
miejscach z nadzieją, że może będzie ktoś zainteresowany wysłuchaniem
kilku słów o misji Jezusa. Na jednej z Wigilii miałem wrażenie, że
pomylono święta. Wszyscy byli zajęci prezentami, nie było modlitwy ani
błogosławieństwa posiłków nie wspomnę że zabrakło też czytania Pisma
Świętego na temat narodzin Jezusa. Życzenia należało składać pod
wiszącą na żyrandolu jemiołą w przeciwnym razie życzenia miały się nie
spełnić. Przecież to zabobonne praktyki. Wszyscy siedli przy stole,
zajęli się jedzeniem i oglądaniem telewizji.
Przychodzą najważniejsze święta Wielkiej Nocy. Piecze się placki, leje
się woda w lany poniedziałek. Tradycja przysłania fakt zbawienia.
Niewielu rozumie, po co Jezus umarł na krzyżu. Jednak wszyscy zgodnie
uczestniczą w nabożeństwach, które do niczego nie prowadzą. Święci się
ogień, święci się wodę, święci się pokarmy. Mało kto wie, że wywodzi
się to wszystko z praktyk pogańskich. Że kiedyś tak nie było. Że tak
Jezus nie nakazał. Że Pismo Święte o tym nie mówi. Oczywiście jeśli
Święta mają zbliżyć nas do Boga to w porządku, ale chyba częściej
czujemy, że Święta zbliżają nas do siebie, a nie do Boga, przez co
nazywa się je świętami rodzinnymi. Święta mijają a człowiek pozostaje
taki jakim był. Chyba że ktoś popił i przez to pokłócił się z rodziną.
Chociaż to miały być piękne święta czasem kończą się
nieprzyjemnie. Święcimy pamiątkę zmartwychwstania Jezusa. Ale nie wiele
w tym jest tego co powinno być najistotniejsze! Ponowne przyjście Pana
Jezusa. O tym mówi się niewiele. Wspomina tylko czasami. Szczególnie w
przypowieści o dwunastu pannach, która jest najczęściej czytana w
Święta. Trochę w homilii. I cisza.
Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na istotny fakt. Jezus niebawem powróci.
Przyjście Pana jest bliskie. Tak bliskie, że może być ono już za
Twojego życia. Czy jesteś gotów? W niebie nie będzie czasu na
dochodzenie do świętości. Albo jesteś z Bogiem i wejdziesz w bramy
Nieba, albo mieszka w Tobie grzech i zginiesz. Nie ma nic po środku!
Jesteś albo gorący albo jesteś zimny. Niezależnie jak będziesz ciepły
to i tak dla Boga będziesz zimny. I zginiesz. Ten rozdział pokaże Ci
jak bliskie jest przyjście Pana Jezusa Chrystusa. Przyjrzyjmy się
najpierw fragmentowi z drugiego rozdziału księgi Daniela, kiedy to
Daniel podczas niewoli babilońskiej stara się wyjaśnić królowi
Nabuchodonozorowi jego sen.
„(36) Taki jest sen, a jego znaczenie przedstawimy królowi. (37) Ty,
królu, królu królów, któremu Bóg Nieba oddał panowanie, siłę, moc i
chwałę, (38) w którego ręce oddał w całym zamieszkałym świecie ludzi,
zwierzęta polne i ptaki powietrzne i którego uczynił władcą nad nimi
wszystkimi - ty jesteś głową ze złota. (39) Po tobie jednak powstanie
inne królestwo, mniejsze niż twoje, i nastąpi trzecie królestwo
miedziane, które będzie panowało nad całą ziemią. (40) Czwarte zaś
królestwo będzie trwałe jak żelazo. Tak jak żelazo wszystko kruszy i
rozrywa, skruszy ono i zetrze wszystko razem. (41) To, że widziałeś
stopy i palce częściowo z gliny, częściowo zaś z żelaza, oznacza, że
królestwo ulegnie podziałowi; będzie miało coś z trwałości żelaza. To
zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, (42) a palce u nóg
częściowo z żelaza, częściowo zaś z gliny oznacza, że królestwo będzie
częściowo trwałe, częściowo zaś kruche. (43) To, że widziałeś żelazo
zmieszane z mulistą gliną oznacza, że zmieszają się oni przez ludzkie
nasienie, ale nie będą się odznaczać spoistością, podobnie jak żelazo
nie da pomieszać się z gliną. (44) W czasach tych królów Bóg Nieba
wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie
przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te
królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, (45) jak to widziałeś, gdy
kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i
starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg wyjawił królowi,
co nastąpi później; prawdziwy jest sen, a wyjaśnienie jego pewne”. (Dn
2:36-45)
Czy żyjemy w czasach, które przepowiedział Daniel kilka tysięcy lat
temu? Księga Daniela jest jedną z trudniejszych ksiąg. Daniel
przepowiada cztery wielkie mocarstwa panujące na świecie jedno po
drugim. Przyglądając się historii zobaczymy Babilon, Medo-Persję,
Grecję i Rzym. Rzym Chrześcijański rozpada się na dziesięć państw, z
których dzisiaj wraz z innymi ościennymi Państwami nie liczącymi
się przed X wiekiem wyrasta zjednoczona Europa. I chociaż są jedną
wspólnotą. Wspólnota ta jest częściowo trwała, częściowo krucha.
Tradycji nie da się zetrzeć jak i różnej mentalności, istnieje wiele
języków chociaż wprowadza się już jednolitą monetę Euro. Chociaż granic
nie ma ludzie są różni i trzymają ze sobą jednolite państwo. W tych
czasach Bóg zapowiada, ze wróci Jezus i zetrze w proch i pył całą
ziemię po to, by w przyszłości było nowe Niebo i nowa Ziemia.Przejdźmy
do nowego testamentu i zobaczmy co mówi Jan.
„(3) A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i
pytali na osobności: Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak
Twego przyjścia i końca świata? (4) Na to Jezus im odpowiedział:
Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. (5) Wielu bowiem przyjdzie pod
moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd
wprowadzą. (6) Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych;
uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie
koniec! (7) Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw
królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi”. (Mt
2:3-7)
Przejdźmy do Nowego Testematu. Co Jezus mówi nam o czasach
ostatecznych? Będziecie słyszeć o wojnach i pogłoskach wojennych. To
musi się stać ale to jeszcze nie koniec. Czy tak nie jest dzisiaj? Są
miejsca na ziemi, gdzie od dziesięcioleci nie ma pokoju. Takiego głodu
jak jest obecnie nie było wcześniej. Może dlatego, że żyło mniej ludzi?
Trzęsienia ziemi są tam gdzie wcześniej nie odnotowywano, nawet są
obecnie odczuwalne w Polsce.
„(11) Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą;
(12) a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. (13) Lecz
kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (14) A ta Ewangelia o
królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim
narodom. I wtedy nadejdzie koniec”. (Mt 2:11-14)
Doczekaliśmy się czasów gdzie jednocześnie miłość oziębła na całym
świecie. Człowiek niszczy najmniejszą komórkę społeczeństwa którą jest
rodzina. Natomiast Ewangelia jak nigdy dotąd głoszona jest po całej
ziemi przez wszystkie kościoły. Pismo Święte może dotrzeć wszędzie.
„(3) A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i
pytali na osobności: Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak
Twego przyjścia i końca świata? (4) Na to Jezus im odpowiedział:
Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. (5) Wielu bowiem przyjdzie pod
moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd
wprowadzą. (6) Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych;
uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie
koniec! (7) Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw
królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. (8) Lecz
to wszystko jest dopiero początkiem boleści. (9) Wtedy wydadzą was na
udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich
narodów, z powodu mego imienia. (10) Wówczas wielu zachwieje się w
wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić.
Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a
ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. (13) Lecz kto
wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na
świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec”. (Mt 24:3-14)
„(21) Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku
świata aż dotąd i nigdy nie będzie. (22) Gdyby ów czas nie został
skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie
skrócony. (23) Wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz
albo: Tam, nie wierzcie! (24) Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i
fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd
wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. (25) Oto wam
przepowiedziałem. (26) jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni,
nie chodźcie tam! Oto wewnątrz domu, nie wierzcie! (27) Albowiem jak
błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie
z przyjściem Syna Człowieczego. (28) Gdzie jest padlina, tam się i sępy
zgromadzą. (29) Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i
księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce
niebios zostaną wstrząśnięte. (30) Wówczas ukaże się na niebie znak
Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i
ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z
wielką mocą i chwałą. (31) Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie
potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od
jednego krańca nieba aż do drugiego. (32) A od figowego drzewa uczcie
się przez podobieństwo! Gdy jego gałązka staje się soczysta i liście
wypuszcza, poznajecie, że zbliża się lato. (33) Tak samo i wy, kiedy
ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. (34)
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko
stanie. (35) Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”. (Mt.24:21-35)
Powyższe wersety zapowiadają dni które nastąpią niebawem, a potem będzie już tylko dzień Przyjścia Pana.
„25 Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga
narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. 26 Ludzie
mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi.
Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. 27 Wtedy ujrzą Syna
Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. 28 A
gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ
zbliża się wasze odkupienie”. (Łk 21:25-28)
Jeszcze nie wdzimy znaków na słońcu czy księżycu, ale tornada i
szalejące wichry szczególnie w Ameryce Północnej i Południowej,
Australii, Indonezji Japonii są tak wielkie, że człowiek nie może sobie
z nimi poradzić. Fala Tsunami ostatnio pochłonęła ponad 160 tys osób
ucierpiało kilkanaście razy więcej. Zaczęło się to już dziać, a dla
Ciebie rada jest taka: nabierz ducha i podnieś głowę – ponieważ zbliża
się Twoje odkupienie.
„29 I powiedział im przypowieść: «Patrzcie na
drzewo figowe i na inne drzewa. 30 Gdy widzicie, że wypuszczają
pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. 31 Tak i wy, gdy
ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże.
32 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się
wszystko stanie. 33 Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie
przeminą.
34 Uważajcie na siebie, aby wasze serca
nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby
ten dzień nie przypadł na was znienacka, 35 jak potrzask.
Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.
36 Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli
uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem
Człowieczym”. (Łk 21:29-36)
Troski doczesne przygniatają zbytnio ludzi – nie
mamy czasu na zastanowienie się nawet, że czas ucieka. Wiele razy już
słyszałem wypowiedzi ludzi, którzy mówią, że czas obecnie płynie
inaczej. Płynie kilka razy szybciej. I pomimo, że tego nie widać – to
czuć. I coś w tym jest.
„(1) Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i
chwilach. (2) Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie
tak, jak złodziej w nocy. (3) Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i
bezpieczeństwo - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle
na brzemienną, i nie ujdą. (4) Ale wy, bracia, nie jesteście w
ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. (5) Wszyscy
wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy
synami nocy ani ciemności. (6) Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy
i bądźmy trzeźwi!” (1 Tes 5:1-6)
W czasach zimnej wojny mówiono ciągle Paks, Mir,
Pokój i o ten pokój walczono starając się nie dopuścić do wybychu
nowych wojen. Teraz wojny wywołuje się dla pokoju. Mówi się o pokoju i
zwalcza się inne kraje w imię pokoju. Ale Ty nie jesteś już
w ciemności. Światło dla Ciebie zaświeciło. Już Jezus Cię nie zaskoczy
– przygotujesz się na spotkanie z nim, a dzień ten jest bliski.
„1 Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach
ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom
zwodniczym i ku naukom demonów. 2 [Stanie się to] przez takich,
którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane”. (1Tym 4:1-2)
„(1) A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną
chwile trudne. (2) Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli,
pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, (3)
bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć
ludzkich, nieprzychylni, (4) zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący
bardziej rozkosz niż Boga. (5) Będą okazywać pozór pobożności, ale
wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń”. (2Tym 3:1-5)
Powyższy cytat wskazuje dobitnie na obecne czasy.
Ludzie są „samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni
rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, (3) bez serca, bezlitośni,
miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich,
nieprzychylni, (4) zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz
niż Boga.” Czyż nie przyznasz tego? Nigdy tak nie było, a jeśli gdzieś
się zdarzyło to na małą skalę. Obecnie nie szanuje się rodziców, a
bluźnierstwa są na porządku dziennym. I to co najważniejsze: „ Będą
okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy”
„(3) Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki
nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy
świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. (4) Będą się odwracali od
słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. (5) Ty zaś
czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij
swe posługiwanie!” (2Tym 4:3-5)
Ty już wiesz jaka jest prawda. Możesz się z nią nie
zgadzać ale niestety tak jest napisane i już się to nie zmieni. Fakty
są faktami. Ludzie żyją według własnych pożądań, dla własnej wygody
stwarzają sobie nowe zasady wiary.
„(7)Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do
przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki
nie spadnie deszcz wczesny i późny. (8) Tak i wy bądźcie cierpliwi i
umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. (9) Nie
uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd.
Oto sędzia stoi przed drzwiami. (10) Za przykład wytrwałości i
cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię
Pańskie”. (Jak 5:7-10)
„(10) Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.
Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście
próbie zostali poddani, a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni.
Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia. (11) Kto ma uszy,
niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na
pewno nie wyrządzi szkody”. (Ap 2:10-11)
„(12) I ujrzałem: gdy otworzył pieczęć szóstą, stało
się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosienny
wór, a cały księżyc stał się jak krew. (13) I gwiazdy spadły z nieba na
ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na
ziemię swe niedojrzałe owoce. (14) Niebo zostało usunięte jak księga,
którą się zwija, a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone. (15) A
królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy
niewolnik, i wolny ukryli się do jaskiń i górskich skał. (16) I mówią
do gór i do skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem
Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka, (17) bo nadszedł
Wielki Dzień Jego gniewu, a któż zdoła się ostać?” (Ap 6:12-17)
To wszystko nas czeka. Możesz być przygotowany na te
wydarzenia lub zostaniesz zaskoczony. Pan wesela już nadchodzi. Czy
masz lampę pełną oliwy by przywitać go światłem, które Ci zostawił? Czy
zabraknie Ci tego światła i zginiesz w ciemnościach?
|