"Czuwajcie! Przeciwnik

 wasz, diabeł, jak lew

 ryczący krąży szukając

kogo pożreć"
1Pio 5:8
- Spowiedź uszna E-mail
Następny kontrowersyjny temat, to spowiedź. W Kościele Powszechnym spowiedź wygląda tak, że wierni wyznają swoje grzechy kapłanowi, który decyduje o tym czy dany grzech odpuścić czy nie. Spowiedź tego typu została wprowadzona ponad tysiąc lat po śmierci Chrystusa. Czy to jest logiczne, że my powinniśmy przestrzegać nakazu spowiadania się kapłanowi? Co było wcześniej? Czy kiedyś można było grzechy wyznawać Bogu, a teraz już nie? Co mówi Pismo na ten temat?

    „(1) Kierownikowi chóru. Psalm. Dawida, (2) gdy przybył do niego prorok Natan po jego grzechu z Batszebą. (3) Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! (4) Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego! (5) Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. (6) Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą, tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku i prawym w swoim osądzie. (7) Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka. (8) Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, naucz mnie tajników mądrości. (9) Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję. (10) Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył! (11) Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia!”(Ps.51:1-11)

W ten sposób Dawid wyznawał swoje grzechy. Była to osobista rozmowa z Bogiem. Bogiem, który jest wszechobecny i wszechmocny, który jako jedyny ma moc odpuszczania grzechów. Każdy fragment z Pisma Świętego powinno się czytać kilka razy – za każdym razem zauważysz w nim coś nowego. Dawid twierdzi, że urodził się w grzechu i że uznaje swoją nieprawość co do Boga. Ale Jednocześnie prosi Boga o obmycie z grzechu. Dawid twierdzi, że Bóg może sprawić, aby był czysty od grzechu jak śnieg. Bóg może odwrócić swe oblicze od grzechów Dawida i wymazać wszystkie jego przewinienia. Bóg może uwolnić Dawida od prowadzenia grzesznego trybu życia. A co Jezus mówił na temat w jaki sposób powinniśmy rozmawiać z Bogiem?

    „(6) Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. (Mt 6:6)

    „(15) Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. (16) Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. (17) Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (18) Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. (Mt 18:15-18)

W powyższym fragmencie Jezus wyraźnie nam pokazuje jak powinno wyglądać decydowanie czy ktoś faktycznie powinien ponieść karę za jawny grzech i czy ten grzech może mu zostać wybaczony czy nie. Taką osobę, która zgrzeszyła należy napomnieć najpierw osobiście. Jeśli to nie pomoże, to należy to uczynić w obecności świadka, a jeśli i to nie pomoże niech cały Kościół zadecyduje w tej sprawie. To nie może być decyzja jednej osoby! Decyzje jednej osoby są zawsze subiektywne i trudno powiedzieć co ma wpływ na te decyzje. Jeśli zgrzeszyłeś idź – módl się do Boga, udaj się do zacisznego miejsca i błagaj Boga o przebaczenie, wtedy Bóg zobaczy Twoją skruchę i Ci wybaczy. Napraw szkodę którą popełniłeś, a Bóg Ci pobłogosławi. Da Ci siłę do walki z szatanem i nigdy nie wypomni Ci tego upadku. W tym kontekście wiadomo o co chodziło Jezusowi gdy oznajmił:

    „(21) A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (22) Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! (23) Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. (Jan 20:21-23)

    Jezus nie powiedział :”Weź Ducha Świętego, którym grzechy odpuścisz są im odpuszczone, którym zatrzymasz są im zatrzymane”. Jeśli przychodzi księdzu rozstrzygać czy dany czyn jest grzechem nie powinien sam tego robić. Nigdy nie pozna co ten człowiek w sercu miał popełniając dany grzech. Osądzać może tylko Bóg i tylko On jest nieomylny. Dlatego nie dał tej możliwości jednej osobie – i nie dał tylko kapłanom – dał Apostołom, których następcą jesteś również Ty, jeśli tylko w pełni służysz Bogu. Różnica między Tobą, a Księdzem jest taka, że Ksiądz poświęcił swoje życie służbie Bogu, kościołowi i ludziom, ale to, że Ty nie jesteś księdzem nie oznacza, że jesteś w oczach Boga gorszym. Bóg kocha wszystkich równo i jeśli tylko należysz do Ludu Bożego również powinieneś głosić ewangelię, korzystać z darów otrzymanych przez Ducha Świętego i zabierać głos w sprawach całego kościoła również w kwestii wybaczania grzechu lub wykluczania kogoś z kościoła jeśli ktoś nagminnie, jawnie łamie przykazania Boże. Działanie w pojedynkę oznacza subiektywne decyzje, działanie całego kościoła jest działaniem obiektywnym i właściwym przy odpuszczaniu lub zatrzymywaniu grzechów.

    „(1) Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. (2) On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata”. (1 Jan 2:1-2)

    „Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”. (Dz 10.43)

    „(8) Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. (9) Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. (10) Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki”. (1Jan 1:8-10)

    Kiedyś do spowiedzi chodziłem co dwa tygodnie. Im częściej chodziłem tym częściej upadałem. Nie miałem żywego kontaktu z Bogiem, a Bóg nie dodawał mi sił do walki z grzechem. Myślałem, że sam jestem w stanie sobie poradzić. Zapierałem się samego siebie, walczyłem z Szatanem – i upadałem. Wyznaczałem sobie nieprzekraczalne terminy po których miałem już nie grzeszyć. Często to był koniec starego i początek nowego roku. Kiedyś wytrzymałem kilka miesięcy bez danego grzechu, a jednak potem znowu upadałem i zazwyczaj te same motywy ciągnęły mnie ku grzechowi. Myślałem, że jestem w stanie pomóc sobie sam w walce z grzechem, ale nigdy nie pomyślałem, że Bóg może chcieć mi pomóc w wyzbyciu się grzechu. Po poznaniu „prawdy” zrozumiałem, że Jezus wsparł mnie jak tylko się do niego zwróciłem o pomoc. Wzmocnił moją wiarę i dodał swojego autorytetu. Szatan zaczął mnie omijać, a jego pokusy na mnie przestały działać. Jezus wyzwolił mnie z  takich grzechów jak zazdrość, pycha, chciwość, pożądanie. Dał spokojny sen i sprawił, że przestałem pragnąć tego co ziemskie. Teraz dzięki pomocy Boga radzę sobie z grzechami, które wcześniej miałem. Ale wiem też że nadal mogę upaść. Inaczej jednak patrzę na życie; alkohol nie jest mi potrzebny i niepotrzebne mi jest wiele przyjemności, które prowadziły mnie na skraj zguby.

    Kiedyś byłem osaczony przez grzech i przez szatana, który podsuwał mi myśli zachęcające do grzechu. Kusił. Teraz Jezus postawił aniołów wokół mnie, którzy chronią mnie przed szatanem i jego zasadzkami. Kiedyś grzech rodził się przez samą moją myśl – najpierw w umyśle potem w sercu i przeobrażał w czyn. Teraz mam panowanie nad tym, nad wszystkimi pokusami i wiem, że mogę wygrać z każdą pokusą, ale tylko dzięki pomocy Jezusa, dzięki jego ochronie. Unikam wszelkich sytuacji prowadzących do grzechu świadomie, tak by minimalizować ryzyko, że wpadnę w sidła szatana. Teraz czuję, że grzech rodzi się kilka metrów ode mnie ale jest zbyt daleko by zmusić mnie do posłuszeństwa, do chciwości dążenia do grzechu. Kiedyś sam stwarzałem sytuacje, które prowadziły do grzechu, teraz umiem z tym wygrać. Ale nic bym nie uczynił gdyby nie pomoc Jezusa, gdyby Jezus nie był przy mnie.    

    Tobie też radzę zrobić to samo. Porozmawiaj z Bogiem jak ze swoim Ojcem. Nie zobaczysz Go ale Go poczujesz. Klęknij i wyznaj mu wszystkie grzechy, których się w życiu dopuściłeś. Weź kartkę i długopis. Wypisz wszystkie grzechy szczegółowo, których się w życiu  dopuściłeś. Pamiętaj, że za Ciebie przez te grzechy Jezus został przybity do krzyża. Przelał za Ciebie swoją świętą krew. Po to, by ukazać prawdziwe oblicze szatana, który miał wpływ na wszystkie złe decyzje ludzi krzyżujących Jezusa. Stało się tak  na świadectwo, by pokazać wszystkim w przyszłości jakie skutki prowadzi odwrócenie się od Boga i jakiej ofiary to wymaga by wszystko naprawić. Bij się w piersi i żałuj za grzech! Obiecaj poprawę. Następnie porwij kartkę i pozbądź się jej. Możesz być pewien, że Jezus Ci wybaczył i nigdy do tych grzechów nie wrócisz. Przepadną w niepamięć te grzechy jak przepadła kartka. Jeśli coś ukryjesz – na sądzie ostatecznym zostanie Ci to wypomniane. Jezus jest Twoim adwokatem w niebie, a lepszego adwokata nie możesz sobie wymarzyć. Masz kontakt teraz pionowy Ty – BÓG i nikt Ci tego nie zabroni. Do takiego kontaktu zachęcał Jezus. Nie do kontaktów Ty – człowiek - Bóg. Człowiek sam nie jest w stanie nic zrobić bez działania Ducha Świętego. Jeśli wierzysz w Jezusa masz już życie wieczne, bo taki warunek postawił nam Bóg. Jesteśmy zbawieni z łaski przez wiarę i czy chcesz czy nie chcesz Jezus umarł za wszystkie Twoje grzechy  przeszłe i przyszłe. Jeśli wyznajesz Jezusa w swoim sercu i przyznajesz, że wszelkim sprawcą zła jest szatan oczyszczasz się pomimo, że to Ty popełniłeś te grzechy. Wiem że nie chciałeś. To samo przyszło. Przyszło łatwo, ponieważ to szatan Tobą kierował.

To szatan włożył grzech w Twoje ręce. Po to, by Ci pokazać jaki jesteś słaby. Po to, żeby Ci pokazać, że nie dasz rady służyć Jezusowi. Po to byś zwątpił. Nie raz czułeś wyrzuty sumienia – to Szatan Cię oskarżał. Najpierw skłonił Cię do grzechu, a potem wytykał Ci to jaki jesteś słaby, nie wierny Bogu. Że nie nadajesz się do tego aby być dzieckiem Bożym. I wiele osób przez to pozostaje w grzechu, twierdząc: „Mi i tak już nic nie pomoże.” albo „Jestem za wielki grzesznik, żeby wracać do Boga”. A to jest wielka bzdura, ponieważ to Szatan Cię oskarża, a nie Bóg. Bóg jest gotów Ci to wszystko wybaczyć, w jednej sekundzie gdy tylko tego zapragniesz, gdy przyjdziesz i powiesz „Boże wybacz mi zgrzeszyłem!”. Może to i dziwne – ja też tego nie mogłem wiele lat zrozumieć. Jak to? Ja który przekroczyłem już wszystkie bariery, który tyle razy nadwyrężyłem  cierpliwość Boga – mi teraz Bóg jest skłonny wybaczyć? Pewnie się już odwrócił ode mnie i nie chce mnie znać.

    To nie prawda!. Bóg przez to jest nieskończony w swoim miłosierdziu, że nie umiemy nawet tej jego miłości zrozumieć. Nie umiemy docenić.  Ale teraz już przejrzałeś zamiary szatana – on Ci już nie przeszkodzi żeby być bliżej Boga. Od tej chwili Jezus będzie przy Tobie. Zaproś Jezusa do swojego serca i poproś go, by kierował Twoim życiem. On wcześniej niż Ty będzie wiedział co jest dla Ciebie dobre i zaprowadzi Cię prosto do bram nieba. Ale bądź pewien – droga nie będzie prosta. Jesteś gotów? Jezus właśnie puka do Twojego serca. Czy mu otworzysz?
< Poprzedni   Następny >
Nowości
Sondy
Warto pomyśleć ...
owce.jpg
„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań” 2Tym4:3
Gościmy
Aktualnie jest 12 gości online
Statystyka
odwiedzających: 1701877